Przejdź do strony z wysokim kontrastem
Wymagany jest Adobe Flash Player
Dziś jest: Środa 07 czerwca 2023, imieniny: Roberta i Wiesława

Obsługa techniczna
ALFA TV

Przedstawiciele Gminnego Zrzeszania LZS na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi'

2014-03-03 10:37:03

Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi z pewnością były jednymi z najlepszych, biorąc pod uwagę sukcesy polskich sportowców. Nasi reprezentanci, na czele z Kamilem Stochem, Justyną Kowalczyk i Zbigniewem Bródką dostarczyli nam wielu wrażeń i emocji. Jednak Igrzyska Olimpijskie to nie tylko zmagania sportowe i wyniki, ale także atmosfera panująca na stadionach, doping kibiców i ogrom wysiłku włożonego w jak najlepszą organizację. Takich elementów jednak nie można zobaczyć w ekranach telewizorów, dlatego przygotowałam ten oto krótki artykuł, w którym opiszę Igrzyska od strony kibica.

W dzień rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Soczi, 7 lutego 2014 roku, razem z tatą, Krystianem Jasiejko wyruszyliśmy w naszą podróż. Ekscytacja wyjazdem towarzyszyła nam już wcześniej, jednak w miarę zbliżania się do celu podróży coraz bardziej się powiększała. Swój punkt kulminacyjny osiągnęła w momencie, gdy przez okno samolotu dostrzegliśmy światła Soczi. Nie jestem w stanie sprecyzować moich oczekiwań przed wyjazdem, jednak to miasto, które łączyło w sobie i piękne, ośnieżone stoki górskie, i plaże, na których można było się opalać w temperaturze powyżej 20 stopni Celcjusza, spełniło je wszystkie.

Igrzyska to wydarzenie międzynarodowe, jednak należy pamiętać, że nie odbywają się w próżni, są umiejscowione w konkretnym miejscu, mieście, kraju, w konkretnej kulturze. Rosja przywitała kibiców wspaniale, zaskoczyła doskonałą organizacją, a wszelkie środki bezpieczeństwa, które można było napotkać nie męczyły. Co mam na myśli? Przy wchodzeniu na dworzec kolejowy, każda osoba była przeszukiwana, koniecznością było przejście przez bramki wykrywające metal i oddanie bagażu do przeskanowania. Standardowa procedura. Jednak była to już ostatnia taka kontrola. Dopóki się nie znalazło poza „strefą bezpieczeństwa”, obejmującą linie kolejowe i wszystkie obiekty olimpijskie, można było się swobodnie poruszać.

Podobnie Rosjanie, przywitali nas, Polaków, bardzo przyjaźnie. Cieszyli się razem z nami, gdy świętowaliśmy zwycięstwo naszych rodaków, robili sobie zdjęcia z biało-czerwonymi, a podczas okrzyków kibiców bardzo często słychać było: „Pol-ska - Ra-si-ja”. Najbardziej zaskakującym momentem podczas całych Igrzysk, oczywiście poza tym, gdy dowiedziałam się o zwycięstwie Bródki, było usłyszenie polskiej piosenki Piersi „Bałkanica” i speakera krzyczącego „dobry skok” podczas skoków narciarskich. Podobne okrzyki występowały również w innych językach, co moim zdaniem świadczy o wielkiej gościnności gospodarzy. Zostałam zapytana, czy na Igrzyskach czuć napięcie spowodowane polityką. Mogę śmiało powiedzieć, że wśród kibiców nie ma miejsca na politykę. Wspólne zdjęcia z różnymi narodowościami to niezbędny element każdej konkurencji. Poza tym naprawdę wspaniale się ogląda ludzi, którzy dumnie noszą swoje barwy. Stadiony zawsze były pełne białego, niebieskiego i czerwonego koloru. Każdy Rosjanin, niezależnie od wieku, nosił na sobie barwy narodowe.

Pierwszą konkurencją, którą z tatą obejrzeliśmy były skoki narciarskie mężczyzn na małej skoczni. Jak wszyscy wiemy, jej głównym bohaterem był Kamil Stoch. Zobaczenie jego zwycięstwa na żywo, z odległości kilku metrów, to niezapomniane przeżycie, a euforia, która dzięki temu zapanowała wśród polskich kibiców z pewnością nie ustępowała swoją spektakularnością temu wspaniałemu wynikowi. Jestem pewna, że okrzyki Polaków w tamtym momencie było słychać naprawdę w dalekich odległościach. Sama wróciłam ze zdartym gardłem i bez możliwości mówienia.

Taka sama radość, a mementami również i wzruszenie, panowało podczas biegu Justyny na 10 km i na kolejnych skokach narciarskich. Obie te konkurencje również miałam szansę zobaczyć. Niestety, nie widziałam Zbigniewa Bródki w chwili, w której zdobywał złoto. Zapewne tego się nie odczuwa oglądając transmisję telewizyjną, podczas której można się przenieść na zupełnie inny stadion w jednej sekundzie, ale odległości pomiędzy poszczególnymi obiektami były czasem nie do pokonania. W momencie, w którym Polak zwyciężał, większość polskich kibiców była w drodze na Krasnayą Polanyę, czyli miejsce, w którym znajdują się skocznie narciarskie. Jednak, ku mojej ogromnej uciesze, miałam szczęście spotkać Zbigniewa Bródkę osobiście. Razem z posłem Wojciechem Ziemniakiem i dwoma dziewczynkami ze szkoły w Racocie odwiedziliśmy naszych polskich olimpijczyków w Wiosce Olimpijskiej. Spotkaliśmy tam wszystkich łyżwiarzy szybkich i większość łyżwiarek. Zastaliśmy ich w ich olimpijskim domu, w codziennej sytuacji. To niesamowite przeżycie rozmawiać z osobą, którą podziwia się podczas zmagań sportowych, która poświęca treningom swoje życie. Rozmawiać jak z „normalnym” człowiekiem. Oczywiście takie spotkanie nie mogło się obyć bez autografów, wspólnych zdjęć. Dla kibiców to ogromne szczęście, pamiątka na całe życie, a na twarzach naszych panczenistów i panczenistek bardzo często malowało się zawstydzenie. Jak wspominałam, ich dokonania są naprawdę godne podziwu i naprawdę mogą być z siebie dumni, tak samo jak my z nich, ale przede wszystkim to tacy sami ludzie jak każdy z nas. Ich serdeczność i owe zawstydzenie najlepiej o tym świadczą.

Dekoracja zawodników to zdecydowanie jedno z najlepszych wspomnień, które przywiozłam z Soczi. Udało mi się stanąć w pierwszym rzędzie, metaforycznie czuć oddech tych, co się znajdują na scenie. Widziałam dekorację Zbyszka i dwie Kamila. Widok flagi wznoszącej się najwyżej, dźwięk Mazurka Dąbrowskiego śpiewanego wokół przez wszystkich Polaków - uczuć temu towarzyszących nie da się opisać. W takich chwilach nasi rodacy sie łączą. Nagle uświadamiasz sobie, że stoisz obok sławnych ludzi, takich jak Otylia Jędrzejczak, Leszek Miler, Mariusz Czerkawski, Irena Szewińska, Apoloniusz Tajner i wielu innych. I wszyscy razem śpiewacie hymn.

Wiem jedno, tę podróż zapamiętam do końca życia.

  Karolina Jasiejko

>>galeria<<

                                                                                                             



Korzystanie z serwisu oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie, z których niektóre mogą być już zapisane w folderze przeglądarki. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia